Kontrola partnera to:
– potrzeba posiadania informacji na temat jego / jej planu dnia / tygodnia. Jednocześnie chęć układania tegoż planu wedle własnego uznania.
– potrzeba ingerowania w karierę partnera (wybór studiów, pracy itp.), planowania mu życia.
– potrzeba zdobywania informacji na temat tego co, kiedy, gdzie i z kim.
– zabranianie / nakazywanie partnerowi bądź partnerce.
– wszelkie manipulacje, szantaże emocjonalne.
I tak dalej, i tak dalej…Zdrowo?
Nie bardzo. A kto to zna, ręka do góry! Daleka jestem od oceniania osób kontrolujących w związku, bo wiem, że wynika ona z głębokich ran, niepewności, braku poczucia bezpieczeństwa wewnętrznego dziecka i niskiego poczucia własnej wartości. To, co chciałaby wykrzyczeć podświadomość osoby kontrolującej to: „nie wierzę w to, że ktoś naprawdę może mnie kochać, za to kim jestem. Muszę kontrolować, żeby mieć pewność, że ta osoba przy mnie zostanie. Jeśli puszczę kontrolę, stanie się coś strasznego…”
Kontrola jest więc wynikiem głęboko zakorzenionego lęku przed porzuceniem / odrzuceniem. Osoba kontrolująca doświadczyła jakiegoś rodzaju porzucenia bądź odrzucenia w dzieciństwie (może chodzić o odejście rodzica, śmierć, ale również porzucenie emocjonalne, niedobory czułości). W obsesję kontroli wpadają też osoby, które były kontrolowane przez rodziców…
Wszystko to ma wspólny mianownik – kiedy puszczę kontrolę stanie się coś strasznego! Co z tym zrobić? W moim poczuciu nie ma innego sposobu jak praca z wewnętrznym dzieckiem, ciałem i emocjami. Jesteś kontrolującym partnerem? Spójrz na siebie z miłością! Zobacz rany i lęki, które odpalają się w związku i daj im ukojenie. Zaakceptuj, wyraź, uwolnij!
Jesteś w relacji z osobą kontrolująca? Przyjrzyj się uważnie tej sytuacji (to może być przemoc!) i pamiętaj, że nikt nie uratuje drugiej osoby, oprócz niej samej…